INTERNET, NOWE TECHNOLOGIE, WEBDEVELOPMENT, BADANIE INTERNETU
|
28 PAŹDZIERNIKA 2009 / TECHNOLOGIE / 4 KOMENTARZE POLSKA MYŚL TECHNOLOGICZNA: EUROPEJSKI YETI |
|||||||||||||
Według corocznego rankingu "Deloitte Technology Fast 50", odnotowującego najszybciej rozwijające się firmy
zajmujące się nowymi technologiami, trzy polskie firmy zajęły czołowe miejsce w notowaniu. Mamy więc pierwszy
sukces technologiczny od czasów, gdy zapowiadano że staniemy się drugą Japonią. Niestety, zwycięstwo
jest tylko pozorne. Po pierwsze, wygraliśmy w kategorii zacofanych technologicznie państw
Europy Środkowo-Wschodniej, konkurując z takimi krajami jak Rumunia, Serbia, Łotwa czy Chorwacja.
Po drugie, nasze zwycięskie firmy to sektor wyłącznie internetowy (startupy, tworzenie stron www i pozycjonowanie),
w przeciwieństwie do konkurentów, którzy operują w sektorach bardziej zaawansowanych, opartych
o prace badawcze, projektowe i patentowe (oprogramowanie, hardware, telekomunikacja).
Pełen raport można przeczytać na blogu Dominika Kaznowskiego (link). Ranking jest nie byle jaki, bo prowadzony od 1997 roku, kiedy zaczęto badania firm w dolinie krzemowej, a potem stworzono kategorie dla innych kontynentów, w tym dla Europy. Poniżej pierwsza dwudziestka omawianego rankingu dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej: ![]() Z rankingu wynika, że Polska zdobyła prowadzenie na polu szeroko rozumianej webmasterki. Internet jest co prawda bardzo rozwijającym się rynkiem, ale umówmy się: startupy, sklepy internetowe czy pozycjonowanie to nie są technologie przez duże T. Prowadzimy w kategorii "internet" tylko dlatego, że inne kraje inwestują w bardziej zaawansowane, pewne i rozwojowe w dłuższej perspektywie technologie. Nasze zwycięstwo jest więc sezonowe, bo w każdej chwili ktoś nas może wygryźć. Gdy zmieni się koniunktura, branża interaktywna poleci w dół jak przy każdej bańce internetowej, podczas gdy popyt na oprogramowanie dla firm, sprzęt komputerowy czy usługi telekomunikacyjne będzie wciąż na plusie. Region Europy Środkowo-Wschodniej jest mocno zacofany jeśli chodzi o prowadzenie badań i rozwój nowych technologii, dlatego nie dziwi obecność Polski w tej kategorii państw. Będąc częścią Europy mamy jednak wspólny unijny rynek, na którym tworząc rozwiązania technologiczne konkurujemy nie z firmami ze wschodu, lecz z państwami całej Europy. A tutaj nie ma się z czego cieszyć, bo przegrywamy ze wszystkimi krajami Zachodu. Gdzie naszym młodym startupom i agencjom interaktywnym do takich technologicznych potentatów, jak Wielka Brytania, Niemcy, Holandia Szwecja czy Finlandia, zajmującymi się specjalistycznym oprogramowaniem, telekomunikacją czy elektroniką medyczną? Na liście "Deloitte Technology Fast 500" (link - plik pdf), obejmującej pięćset firm z całej Europy, jest tylko osiem firm z Polski. Pięć z nich to firmy zajmujące się internetem: Bluemedia (startupy, usługi internetowe), Agito (sklep internetowy), Netmedia (startupy, usługi internetowe), o2.pl (serwisy internetowe) i Grupa Pracuj (usługi internetowe). Pozostałe trzy: Algotech (oprogramowanie dla call centers), EO Networks (oprogramowanie do obsługi klienta) i Keratronik (systemy monitoringu), mimo że z kategorii nieinternetowej, raczej nie mają nic wspólnego z nowymi technologiami rozumianymi jako wypadkowa myśli technicznej, naukowej i wizjonerskiej. Tworzenie oprogramowania CRM instalowanego w hurtowniach czy montowanie odbiorników GPS w cieżarówkach to powielanie schematów, które nie są nowatorskie, w przeciwieńswie do takich firm-marek, jak fińska Nokia, szwedzki Ericsson czy niemiecki Bosch, nie wspominając o europejskich telekomach. To że Polska znajduje się w technologicznym ogonie Europy wie każdy z nas. Wielkie technologie pojawiają się u nas tylko wtedy, gdy zagraniczna firma decyduje się otworzyć u nas swoją fabrykę. Nie posiadając zaplecza naukowo-badawczego jesteśmy skazani na świadczenie usług internetowych, do czego wystarczy pomysł, kilka komputerów i odpowiednia liczba roboczogodzin. Usługi internetowe mają jednak ograniczoną innowacyjność, są wtórne, a do tego podatne na kaprysy rynku. I do tego ogromna konkurencja: telefon komórkowy w Europie potrafi wyprodukować tylko jeden kraj po latach badań, ale system płatności online czy serwis społecznościowy może wyprodukować każdy, niezależnie od narodowości, kto zainwestuje w grupę informatyków. Póki co duże zagraniczne koncerny dają nam odetchnąć na polu usług internetowych, bo zajęci są bardziej dochodowymi technologiami. Gdy jednak otworzą się na ten nowy rynek (w momencie gdy naprawdę będzie tu chodziło o duże pieniądze), pozostaniemy z niczym - z wtórną umiejętnością tworzenia tego, co potrafią wyprodukować wszyscy. Wiem że brzmi to bardzo pesymistycznie, ale euforia związana z sukcesami polskiej branży informatycznej będzie miała swój bolesny koniec. Dziś pierwszy z brzegu zachodni koncern jest w stanie jednym ruchem wykupić całą polską branżę internetową. Skończymy albo jako producenci rozwiązań na nasz lokalny mikrorynek, albo jako oddziały zachodnich korporacji, a wtedy zupełnie wypadniemy z wszelkich rankingów innowacyjności. I tak to jest z nowymi technologiami w Polsce: wszyscy twierdzą, że pędzą jak burza, że gonią (i przeganiają) Europę, ale w codziennym życiu nikt ich jeszcze nie widział. Sławomir Wilk
Cóż. Trudno się nie zgodzić.
Nie podoba mi się wąskotorowe myślenie informatyków. Są tak przesiąknięci swoją pracą, że świat postrzegają tylko w kategoriach cyfrowych. Jak nowa technologia, to tylko komputerowa, nie istnieje dla nich zimna fuzja, klonowanie czy oddychające włókna. Jak start-up, to tylko nowa firma internetowa, żaden inny nowo założony biznes nie kwalifikuje się do tej nazwy. A jak lustrzanka, to tylko cyfrowa, jakby nikt już nie używał klisz. Drażniący jest ten egocentryzm, to poczucie, że tylko komputer, tylko informatyka, tylko internet dają możliwości rozwoju, tylko one popychają cywilizację naprzód. Trochę pokory, Panie Sławku.
@azet - czy spojrzałeś w ogóle na ranking, do którego odnosił się autor? Widać na nim, że pośród 20 firm "zajmującymi się nowymi technologiami" tylko 3 NIE należą do sektora Oprogramowania lub Internetu. Przy czym jedna to "Półprzewodniki, części i elektronika" a dwie to "Telekomunikacja/sieci". Jeśli masz jakieś żale, to kierujesz je do niewłaściwej osoby, a prawdopodobnie również do niewłaściwej rzeczywistości :)
też uważam, że dziedzina polskiej nauki jest mocno niedofinansowana- jest to tym bardziej przykre, że mamy naprawdę ogromny potencjał wśród naukowców- oczywistym jest, że jeśli się to nie zmieni nie mamy o czym rozmawiać z zachodem- myślę, że musimy też nauczyć się robić korzystne interesy, bez kompleksów- jednym słowem dużo pracy przed nami... pozdrawiam
Dodaj komentarz: |