INTERNET, NOWE TECHNOLOGIE, WEBDEVELOPMENT, BADANIE INTERNETU
|
7 PAŹDZIERNIKA 2009 / PRAWO / 60 KOMENTARZY
Szukając firmy która obsłuży płatności online dla sklepu trafiłem na serwis dotpay.pl.
Z informacji na stronie dowiedziałem się, że firma ma siedzibę w Polsce,
posiada tytuł agenta rozliczeniowego i jest pod stałym nadzorem Narodowego Banku Polskiego.
Ale gdy zajrzałem do regulaminu korzystania z serwisu (podlinkowanego drobną czcionką w prawym dolnym rogu strony) okazało się,
że zawieram umowę z zagraniczną firmą, która zastrzega że nie jest agentem rozliczeniowym, zaś sama usługa
wykonywana jest na terenie Wielkiej Brytanii według prawa brytyjskiego, nie polskiego,
co wyklucza kuratelę NBP, Komisji Nadzoru Finansowego i UOKiK. Dość duża rozbieżność między informacjami marketingowymi a zawartością regulaminu.
24 WRZEŚNIA 2009 / PRAWO / 31 KOMENTARZY
Internauci to taki bezimienny ogół, który jest winny wszelkiego zła.
Redaktor Żakowski z Polityki nazywa ich chamami, redaktor Krasowski z Dziennika - prostakami.
Według Jarosława Kaczyńskiego internauci to typy spod ciemnej gwiazdy, żłopiący piwo i oglądający pornografię.
Z tych trzech przykładów wynika, że internauci to chamy, prostacy, alkoholicy i zboczeńcy.
Mówią tak ludzie znani i opiniotwórczy, dla wielu autorytety.
Niedawno dołączył do nich Kazik, który po wycieku swojej nowej płyty do sieci (a konkretnie płyty Kultu)
nazywa internautów kurwami. Cierpliwie znosiłem epitety Żakowskiego, Krasowskiego i Kaczyńskiego, ale
Kazikowa obelga przebrała miarę.
27 SIERPNIA 2009 / PRAWO / 29 KOMENTARZY
Gdy sąd nałożył grzywnę 500 zł na emerytkę za nieodprowadzenie 2 gr podatku, za poszkodowaną wstawili się
dziennikarze, internauci i blogerzy. Podobnie jest w każdym przypadku, gdy urząd bądź duża firma procesuje się
ze zwykłym obywatelem bądź drobnym przedsiębiorcą, korzystając z przywileju: większy może więcej.
Pan Robert Rudecki z Łodzi nie miał szczęścia dostać wsparcia ze strony mediów i internautów, bo zadarł z firmą Microsoft w czasach (2004 r.),
gdy nie było wykopu, blogów i dziennikarstwa obywatelskiego, a tradycyjne media niechętnie patrzyły na sprawy związane z internetem.
W skrócie: pan Rudecki kupił domenę microsoft.pl. Microsoft odebrał domenę panu Rudeckiemu i w rewanżu wytoczył mu sprawę
o 140 tys. zł zadośćuczynienia. Rudecki sprawę przegrał (sąd zasądził w sumie 40 tys. zł), bo nie stać go było na wieloletnią batalię sądową ze sztabem prawników wynajętych
przez Microsoft. Wsparcie ze strony mediów wyglądało w ten sposób, że Interia ośmieszała go pisząc o nim per "handlarz ziół dopochwowych",
serwis DobreProgramy.pl nazywał go "oszołomem", a Infojama "prymitywnym spekulantem".
6 SIERPNIA 2009 / PRAWO / 3 KOMENTARZE
Mieliśmy ZAIKS, ZPAV i STOART, od teraz mamy REPROPOL - twór zajmujący się zbiorowym zarządzaniem prawami autorskimi
i to nie byle jakimi, bo wydawców. Jakie ma to przełożenie na serwisy społecznościowe, blogi i strony hobbystyczne?
Ponieważ media przenoszą się do sieci, Repropol ma monitorować strony internetowe i sprawdzać kto powinien
zapłacić za powielanie autorskich fragmentów. Można się więc spodziewać, że umieszczając na własnej stronie fragment
tekstu skopiowany z innej strony, otrzymamy list z żądaniem zapłaty tantiem. Czy takie żądania będą słuszne?
To zależy od tego, jak bardzo upierdliwie zinterpretuje prawo kontroler.
5 SIERPNIA 2009 / PRAWO / 2 KOMENTARZE
Małżeństwo Kaczmarków wytoczyło redakcji "Dziennika" sprawę sądową za opublikowanie w internecie
stenogramów z podsłuchanych rozmów tej pary. "Dziennik" usunął ze swojej strony sporny artykuł
i szuka naiwnych, mówiąc przed sądem: nie znaleźliśmy na naszej stronie takiego artykułu, nie ma dowodu,
prosimy o oddalenie powództwa! Na szczęście kopia artykułu istnieje w archiwum Google. Po raz kolejny
"Dziennik" próbował być mądrzejszy od internetu i się przeliczył.
18 CZERWCA 2009 / PRAWO / 9 KOMENTARZY
W ubiegłym roku policja schwytała i postawiła przed sądem cztery osoby które zaspamowały Naszą Klasę. W tym samym roku zaspamowano moją skrzynkę pocztową, blokując dostęp do poczty i kontaktu z klientami. Policja nie chciała przyjąć zgłoszenia, a potem tak się zajęła sprawą, że postępowanie umorzono. Czym moja sprawa różni się od sprawy Naszej Klasy, że w mojej nie kiwnięto palcem, a w tamtej zorganizowano policyjną obławę na przestępców?
|