Amiga Minus 1/2001 - Niekomercyjny Magazyn Użytkowników Komputerów Amiga
  Wydanie internetowe Zobacz stronę: slawomirwilk.pl Nr 1, Marzec 2001  
Wstęp

 Okładka
 Przełamując schematy
 Prawa autorskie
 Stopka redakcyjna

Raport

 Amiga Inc. zabija Amigę?
 Amiga Inc. w ocenie Polaków

Publicystyka

 Jay Miner, ojciec Amigi
 Amiga w Gazecie Wyborczej
 Opinie
 Zamiast narzekać na piractwo

Felieton

 Lato, lato...
 Amiga-fiction

Wywiad

 Urban Mueller
 Marcel Beck

Sondaż

 Pirackie oprogramowanie
 Ile za oryginalny program?
 Jakie programy do Internetu?
 Zdania o firmie Elbox

Scena

 Gwóźdź do trumny
 Dobra robota
 Najlepsi na scenie

Oprogramowanie

 ZShell - z Unixa na Amigę

Rozrywka

 Świat gier tekstowych
 Wojny rdzeniowe
 HArbiter




Dwa tygodnie przed zakończeniem prac nad pierwszym numerem "Amiga Minus" zapytaliśmy użytkowników o ich oczekiwania w stosunku do rynku Amigi i ludzi mających na niego wpływ. Otrzymaliśmy kilkadziesiąt listów z pomysłami, z których wybraliśmy te najciekawsze i naprawdę realne. Być może będą one źródłem inspiracji dla programistów, wydawców i ludzi mających wpływ na rozwój Amigi w naszym kraju. 

Jest kilkanaście polskich stron WWW o Amidze, w tym kilka serwisów informacyjnych. Może ich autorzy spróbowaliby połączyć swoje siły, tworząc jeden wielki portal? Polskie strony nie są zbyt często uaktualniane, a ich autorom bardzo szybko nudzi się ich udoskonalanie. To rozwiązanie mogłoby zmobilizować ich do pracy.

Wiele amigowych czasopism nie ukazuje się od lat. Można zebrać publikowane w nich materiały i wydać je w formie książki bądź płyty CD. Autorzy artykułów mogliby mieć udział w sprzedaży tego produktu, podczas gdy obecnie ich prace nie przynoszą nikomu żadnego dochodu.

Przydałby się edytor tekstu z możliwością korekty wyrazów, wykorzystującą bazę słów z pecetowego Worda. 

Na rynku jest już ponad setka "multimedialnych" encyklopedii tematycznych. Dobrym pomysłem byłoby opracowanie do nich amigowych portów. Na przykład "Multimedialna Encyklopedia PWN 1998" ma w jednym pliku (12 MB) zapisane wszystkie hasła wraz z objaśnieniami, w dodatku sformatowane prostymi komendami HTML-a. Dobremu programiście nie sprawiłoby kłopotu napisanie programu przeszukującego ten zbiór. Odtwarzanie animacji, dźwięków i wyświetlanie obrazków można odłożyć na później.

Nadszedł już czas na nowy standard graficznej dokumentacji amigowych programów, łączący funkcjonalność amigaguide z możliwością wstawiania rysunków, tabelek i formatowania tekstu znanych z HTML. 

Można zebrać w jednym miejscu, np. stronie WWW, wszystkie datatypy, biblioteki, skrypty, sterowniki i użyteczne programy niezbędne do sprawnej pracy AmigaOS. Obecnie wszystkie te pozycje trzeba wyszukiwać w kilkunastu katalogach Aminetu i wielu innych miejscach.

Jest dużo starych gier i programów, których prawa autorskie albo wygasły, albo produkty te nie są już sprzedawane. Chyba warto spróbować dotrzeć do ich wydawców i uzgodnić warunki udostępnienia jako freeware.

Zamiast narzekać na piractwo, lepiej wymagać od wydawców płyt shareware umieszczania na ich kompaktach komercyjnych programów. Zasada jest prosta - autorzy mają udział w zyskach ze sprzedaży płyty bądź uprzednio wykupywana jest od nich licencja. Dzieje się tak w przypadku co drugiej płyty z serii "Aminet", jednak użytkownicy nie mają wpływu na dobór tych programów. Z kolei na kompaktach dołączanych do czasopism w ogóle nie pojawiają się żadne wykupione programy. A jest przecież tyle dobrego oprogramowania shareware polskiego pochodzenia.

Czekam na kolejną amigową konferencję, połączoną z małymi targami sprzętu i oprogramowania, chociażby shareware. Wystarczy kilka stoisk, na których będzie można przetestować to, co dziś trzeba kupować wysyłkowo "w ciemno".

Wraz z pojawianiem się nowych wersji komercyjnych programów, stare wersje zmieniają status na freeware, tak jest w przypadku Directory Opusa. Proponuję nakłonić do tego samego producentów amigowych przeglądarek internetowych i autora Miami.

Nie każdego stać na systematyczne przeglądanie zawartości kilkunastu najciekawszych internetowych serwisów o Amidze, często aktualizowanych codziennie. Byłoby dobrze, gdyby znalazła się osoba ściągająca kilka razy w tygodniu całe strony bądź ich główną zawartość, a następnie wrzucająca je hurtem do archiwum lha i udostepniająca w stałym miejscu.

 Do góry