Amiga Minus 1/2001 - Niekomercyjny Magazyn Użytkowników Komputerów Amiga
  Wydanie internetowe Zobacz stronę: slawomirwilk.pl Nr 1, Marzec 2001  
Wstęp

 Okładka
 Przełamując schematy
 Prawa autorskie
 Stopka redakcyjna

Raport

 Amiga Inc. zabija Amigę?
 Amiga Inc. w ocenie Polaków

Publicystyka

 Jay Miner, ojciec Amigi
 Amiga w Gazecie Wyborczej
 Opinie
 Zamiast narzekać na piractwo

Felieton

 Lato, lato...
 Amiga-fiction

Wywiad

 Urban Mueller
 Marcel Beck

Sondaż

 Pirackie oprogramowanie
 Ile za oryginalny program?
 Jakie programy do Internetu?
 Zdania o firmie Elbox

Scena

 Gwóźdź do trumny
 Dobra robota
 Najlepsi na scenie

Oprogramowanie

 ZShell - z Unixa na Amigę

Rozrywka

 Świat gier tekstowych
 Wojny rdzeniowe
 HArbiter




Martin Blom, autor AHI:

Co stoi na przeszkodzie w opracowaniu AHI w wersji na PowerPC?

- Problem w tym, że sterowniki dźwięku muszą się odwoływać do AHI na poziomie systemowych przerwań. Jest to jedyne rozwiązanie gwarantujące wyeliminowanie zakłóceń podczas odtwarzania dźwięku. Niestety, żaden z kerneli PPC nie pozwala na systemowe odwoływanie się do przerwań PPC (nie zostało to zawarte w dokumentacji albo nie potrafiłem tego znaleźć w ciągu ostatniego roku). Bez tego będziemy widzieć guru tak długo, jak długo w tle będzie uruchomiony inny program wykorzystujący PPC. Kernel systemu PowerUp nie zostanie zmieniony, więc wersja AHIPPC pod niego się nie ukaże. Pozostaje czekać na MorphOSa, w którym możliwe będzie swobodne przełączanie między emulowanym kodem Motoroli a rozkazami procesora PPC.

Paul Burkey, autor Foundation:

Rozwijasz swoją grę od kilku dobrych lat. Czy nie myślałeś o tym, by wydać nową grę, korzystając z doświadczenia nabytego przy tworzeniu Foundation i być może opartą na jej rozwiązaniach?

- Foundation DC było ostatnią wersją gry bazującą na tym projekcie. W międzyczasie wiele osób prosiło nas o nowe misje do niej, więc nie mogliśmy nie wydać pakietu nowych misji ("Undiscovered Lands"). Ale zamknęliśmy w ten sposób definitywnie linię Foundation. Następna gra, Foundations Edge, będzie zupełnie nowym projektem, napisanym z naprawdę dużym rozmachem. Użyty w jej tytule wyraz "Foundation" może sugerować, że będzie to kontynuacja starej gry, ale zapewniam, że tak nie będzie. Pracuję jednocześnie nad innymi projektami. Razem z kolegą mamy zamiar przeportować kilka gier z peceta na Amigę i maka. Tyle pozycji czeka na amigowe konwersje, że spokojnie możemy wydawać dwie lub trzy gry rocznie zamiast jednej.

Sebastian Jędruszkiewicz, autor Froggera:

Dlaczego są tak duże problemy z odtwarzeniem MPG-ów na Amidze, np. z synchronizacją dźwiękiem z obrazem? Przecież mamy Amigi z procesorami taktowanymi setkami megaherców.

- Akurat setki megaherców mają tu niewielkie znaczenie. Najłatwiej to zrozumieć oglądając profil kodu Froggera. Na pierwszym miejscu (prawie 40 procent całego procesu dekodowania obrazu) jest funkcja, która zajmuje się kopiowaniem dekodowanego obrazu do pamięci wideo karty graficznej. Na kolejnych miejsach są funkcje, których zadaniem jest rekonstrukcja klatek, a to oznacza przerzucanie sporych ilości danych z jednego miejsca pamięci w drugie. Funkcje, wydawało by się najbardziej kosztowne obliczeniowo, znajdują się na bardzo odległych miejscach, stąd wniosek, iż CPU jest wydajne. Wąskie gardła to wolna pamięć (zarówno wideo jak i zwykłe RAM). Cache drugiego poziomu też by się przydał.

Marcin Sokołowski, członek AIRI:

Oryginalny PFS3 kosztuje blisko 400 złotych. Dzięki AIRI cena dla Polaków jest trzykrotnie niższa. Czy trudno jest wynegocjować u zagranicznych autorów przystępną cenę dla polskiego użytkownika?

- Cena oprogramowania zależy w dużej mierze od negocjacji, od tego jak się przedstawisz, jak zarysujesz sytuację oprogramowania na rynku polskim oraz obowiązujące ceny, no i co zaproponujesz autorowi w zamian. Często jest tak, że cena jest niższa, ale kosztem minimalnego limitu pakietów jaki należy zakupić. Np. w przypadku PFS-a cena była rzeczywiście niska, ale ilość chętnych jaka musiała się jednorazowo zgłosić wynosiła 10 osób. Niektórzy autorzy stosują dalsze upusty, dzięki którym w przypadku zgłoszenia się większej ilości chętnych cena oprogramowania spada o kolejne punkty.

Dietmar Eilert, autor GoldEDa:

Dlaczego nie rozprowadzasz swojego programu na terenie Polski?

- Z powodu znikomej sprzedaży w waszym kraju, jedna rejestracja w ciągu trzech lat.

Sławomir Wilk
 Do góry